wypadki w tranporcie publicznym w UK

Wypadki związane z transportem publicznym w Wielkiej Brytanii należą na szczęście do rzadkości, a podróżowanie autobusami, pociągami czy metrem uchodzi za względnie bezpieczne. Statystycznie rzecz biorąc, autobus jest jednym z najbezpieczniejszych środków transportu drogowego – w Londynie notuje się mniej niż trzy urazy na milion podróży autobusowych. Mimo to wypadki zdarzają się zarówno pasażerom, jak i osobom postronnym (pieszym, rowerzystom), a ich skutki mogą być poważne. Każdy tego typu incydent jest potencjalną tragedią, której można było zapobiec. Według statystyk, na brytyjskich drogach średnio pięć osób dziennie traci życie, a 80 doznaje poważnych obrażeń[1]. W samej stolicy dochodzi do kilkunastu ofiar śmiertelnych rocznie związanych z autobusami – np. w 2024 roku w Londynie zginęło 20 osób w wypadkach z udziałem autobusów (w tym 10 pieszych, 2 rowerzystów i 8 pasażerów) [2]. Takie zdarzenia zwracają uwagę na kwestie bezpieczeństwa komunikacji miejskiej i procedury postępowania po wypadkach. Poniżej omówiono rodzaje wypadków w transporcie publicznym, środki zapobiegania, obowiązki przewoźników oraz rolę policji i instytucji, a także możliwości uzyskania odszkodowania przez poszkodowanych.

Rodzaje wypadków w transporcie publicznym

Transport publiczny obejmuje m.in. autobusy miejskie i międzymiastowe, metro, tramwaje oraz koleje. Wypadki mogą przybierać różne formy w zależności od środka transportu:

  • Kolizje drogowe z udziałem autobusów – najczęstszy typ zdarzeń, gdy autobus zderza się z innym pojazdem lub obiektem. Może dojść do urazów pasażerów (np. wskutek gwałtownego hamowania) oraz obrażeń osób postronnych na zewnątrz. Przykładowo, do groźnego incydentu doszło w Coventry, gdzie starszy kierowca autobusu wjechał w sklep, zabijając pasażera i pieszego [3]. Innym tragicznie zakończonym zdarzeniem była kolizja autobusu przy dworcu Victoria w Londynie w 2024 r., gdy autobus uderzył w wiatę – zginął pieszy czekający na przystanku [4]. Takie wypadki pociągają za sobą interwencję służb ratunkowych oraz dochodzenia policyjne.
  • Wypadki pasażerów wewnątrz pojazdu – zdarzają się nawet bez zewnętrznej kolizji. Gwałtowne hamowanie lub ruszanie z przystanku może spowodować przewrócenie się pasażera, uderzenie w poręcz czy przytrzaśnięcie drzwiami. Do typowych obrażeń należą potłuczenia, skaleczenia, urazy kręgosłupa szyjnego (whiplash), a czasem poważniejsze złamania czy urazy głowy. Jeśli przyczyną była nieuwaga kierowcy lub zły stan pojazdu, pasażer ma prawo dociekać swoich praw.
  • Wypadki w metrze i pociągach – na sieci kolejowej (w tym w metrze) poważne katastrofy są rzadkie, ale mogą mieć katastrofalne skutki. Należą do nich derailmenty (wykolejenia) i kolizje pociągów. Przykładem jest katastrofa tramwajowa w Croydon (Londyn) w 2016 r., gdy tramwaj na zakręcie wykoleił się z nadmierną prędkością – zginęło 7 osób, a 62 zostały ranne [5]. Wypadek ten był najtragiczniejszym zdarzeniem tramwajowym w UK od 1959 roku. Innym przykładem jest wykolejenie pociągu pod Stonehaven (Szkocja) w 2020 r. spowodowane osunięciem ziemi na tory podczas ulewy – zginęły 3 osoby (maszynista, konduktor i pasażer) [6]. Pasażerowie mogą ucierpieć także w sytuacjach takich jak nagłe zatrzymanie składu, pożar w wagonie, czy upadek na stacji (np. ześlizgnięcie się z peronu lub eskalatora).
  • Wypadki tramwajowe – tramwaje poruszają się po torowiskach często w ciągu ulic, zatem zagrożenia dotyczą zarówno pasażerów, jak i innych uczestników ruchu. Oprócz wspomnianego przypadku w Croydon warto zauważyć, że tramwaje (podobnie jak pociągi) mają dedykowane procedury bezpieczeństwa, jednak zdarzają się potrącenia pieszych czy kolizje z pojazdami na skrzyżowaniach.
  • Potrącenia pieszych i rowerzystów – niestety, piesi i cykliści w miastach mogą paść ofiarą pojazdów komunikacji miejskiej. Potrącenie na przejściu dla dla pieszych, w okolicach przystanków autobusowych oraz na trasach tramwajów jest dosyć częstym zjawiskiem. W aglomeracji londyńskiej co roku odnotowuje się kilka takich tragedii – np. statystyki Transport for London wykazały, że średnio co sześć tygodni dochodzi w Londynie do śmierci pieszego lub rowerzysty w „zapobiegalnym” incydencie z udziałem autobusu, a około 100 osób trafia w tym czasie do szpitala [7]. Głośnym przypadkiem była śmierć młodego rowerzysty Dana Harrisa, potrąconego przez autobus w pobliżu Parku Olimpijskiego, czy sprawa rowerzystki Caren, która została najechana przez autobus piętrowy na Old Kent Road – doznała miażdżących obrażeń ręki, ale po kilkuletniej batalii prawnej uzyskała siedmiocyfrowe odszkodowanie (w funtach) za doznane szkody. Takie sytuacje często kończą się poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi dla poszkodowanych, ponieważ masa i gabaryty autobusu czy tramwaju stawiają niechronionych uczestników ruchu na przegranej pozycji.

Bezpieczeństwo i zapobieganie wypadkom

Operatorzy transportu publicznego oraz władze odpowiadające za transport dokładają starań, by minimalizować ryzyko wypadków. Wielka Brytania od lat zaostrza standardy bezpieczeństwa – zarówno poprzez regulacje prawne, jak i inicjatywy edukacyjne. Przykładem jest wizja zero (Vision Zero) przyjęta przez Londyn, zakładająca całkowite wyeliminowanie zabitych i ciężko rannych w komunikacji do 2041 roku, a w odniesieniu do autobusów przyjęto cel pośredni „zero ofiar śmiertelnych” do 2030 [8].

W ramach tych działań Transport for London realizuje kompleksowy program bezpieczeństwa autobusów obejmujący m.in.: poprawę konstrukcji pojazdów (np. lepsza widoczność z kabiny kierowcy, systemy zapobiegania kolizjom), ograniczanie prędkości (np. wprowadzanie inteligentnych asystentów prędkości w autobusach miejskich), szkolenia dla kierowców z zakresu jazdy defensywnej i wykrywania zagrożeń, promowanie bezpiecznych zachowań (zarówno wśród kierujących, jak i pasażerów – np. zachęcanie do trzymania się poręczy podczas jazdy) oraz ulepszanie infrastruktury (bezpieczniejsze projektowanie przystanków, wydzielone pasy dla komunikacji itp.). Po każdym poważniejszym wypadku analizuje się okoliczności, aby wyciągnąć wnioski na przyszłość – np. po katastrofie tramwajowej w Croydon wprowadzono dodatkowe ograniczenia prędkości na ostrych zakrętach i system automatycznego hamowania, a także monitoring czujności motorniczych [9].

Warto zaznaczyć, że choć długoterminowy trend liczby ofiar śmiertelnych na drogach brytyjskich jest spadkowy (spadek o ok. 14% w ciągu ostatniej dekady), to ostatnie dane z Londynu były alarmujące – w 2024 roku wzrosła liczba incydentów i ofiar związanych z autobusami mimo mniejszej liczby pasażerów [10]. Świadczy to o potrzebie ciągłego doskonalenia środków bezpieczeństwa i nadzoru.

Jakie wygląda zgłaszanie wypadków i procedury powypadkowe

Jeżeli dojdzie do wypadku z udziałem środka transportu publicznego, uruchamiane są określone procedury. Priorytetem jest zawsze udzielenie pomocy poszkodowanym – kierowcy i obsługa są szkoleni, by natychmiast powiadomić służby ratunkowe (pogotowie, straż, policję) w razie poważnego zdarzenia. Pasażerowie lub świadkowie także powinni wezwać pomoc (dzwoniąc pod 999), jeśli sytuacja tego wymaga. W przypadku incydentu na kolei (np. w metrze, pociągu czy tramwaju) dodatkowo wstrzymywany jest ruch i informowany jest odpowiedni centrum operacyjne przewoźnika oraz British Transport Police (brytyjska policja transportowa) – ta specjalna formacja zajmuje się wypadkami na kolejach i często koordynuje działania na miejscu zdarzenia.

Każdy wypadek drogowy z ofiarami (rannymi lub zabitymi) musi być zgłoszony policji – dotyczy to także kolizji z udziałem autobusów czy tramwajów. Funkcjonariusze zabezpieczają miejsce zdarzenia, kierują ruchem i zbierają informacje (zeznania świadków, dane kierowcy, zapisy z kamer monitoringu itp.). Na przykład po wspomnianym wypadku przy stacji Victoria policja natychmiast zamknęła teren, przeprowadziła oględziny i wszczęła dochodzenie na miejscu przy udziale specjalistów z drogówki. Równolegle operator (przewoźnik) jest zobowiązany sporządzić wewnętrzny raport powypadkowy. W transporcie szynowym cięższe zdarzenia (np. wykolejenia pociągów) są dodatkowo zgłaszane do krajowych organów – Rail Accident Investigation Branch (RAIB) bada przyczyny wypadków kolejowych niezależnie od policji, aby sformułować zalecenia bezpieczeństwa. Dzięki temu, po zakończeniu akcji ratunkowej, rozpoczyna się analiza jak zapobiec podobnym zdarzeniom w przyszłości.

Osoba poszkodowana (czy to pasażer, pieszy czy rowerzysta) powinna postarać się zabezpieczyć dowody na okoliczność ewentualnych roszczeń. O ile stan zdrowia na to pozwala, warto zebrać dane kontaktowe świadków, zanotować numer linii autobusu czy pociągu, zrobić zdjęcia miejsca zdarzenia lub obrażeń. Należy też zgłosić szkodę operatorowi (np. infolinię przewoźnika lub odpowiednie służby klienta – w Londynie można to zrobić przez infolinię TfL lub formularz internetowy) i upewnić się, że zdarzenie zostało odnotowane. Przy obrażeniach ciała wskazane jest uzyskanie dokumentacji medycznej (raportu ze szpitala, diagnozy), co później posłuży jako dowód w sprawie o odszkodowanie. W razie poważnego incydentu z udziałem wielu poszkodowanych (jak katastrofa kolejowa) policja i władze często uruchamiają specjalne infolinie dla ofiar i rodzin oraz programy wsparcia psychologicznego.

odpowiedzialnosc przewoznikow wzgledem wypadkow

Odpowiedzialność przewoźników i rola instytucji

Operatorzy publicznego transportu (np. firmy autobusowe, koleje) ponoszą odpowiedzialność za bezpieczeństwo swoich usług. Ciąży na nich ogólny obowiązek dbałości o należyty stan techniczny pojazdów i szkolenia kierowców oraz przestrzegania przepisów (m.in. czasu pracy kierowców, ograniczeń prędkości, przeglądów technicznych). Zaniedbania w tych obszarach mogą skutkować nie tylko wypadkami, ale też konsekwencjami prawnymi dla przewoźnika. Głośny przykład to wyrok w sprawie wypadku w Coventry – okazało się, że firma autobusowa ignorowała wcześniejsze sygnały o złym stanie zdrowia i stylu jazdy kierowcy, który spowodował śmiertelny wypadek. W efekcie przedsiębiorstwo (należące do grupy Stagecoach) zostało ukarane grzywną 2,3 miliona funtów za poważne zaniedbania w zakresie bezpieczeństwa pracy. Śledztwo wykazało naruszenie przepisów BHP – firma dopuściła do pracy 77-letniego kierowcę z oznakami przemęczenia i nie reagowała na poprzednie kolizje z jego udziałem. Ten przypadek pokazuje, że przewoźnicy mogą odpowiadać karnie za uchybienia w zapewnieniu bezpieczeństwa, niezależnie od cywilnych roszczeń poszkodowanych.

W dochodzeniu przyczyn poważnych wypadków istotną rolę odgrywają instytucje publiczne i regulatorzy. Na kolei nadzór sprawuje Office of Rail and Road (ORR) – organ ten może nakładać sankcje na operatorów kolejowych za łamanie standardów bezpieczeństwa. Przykładowo, po katastrofie pod Stonehaven zarządca infrastruktury (Network Rail) przyznał się do zaniedbań (m.in. w utrzymaniu systemu odwodnienia torów) i został ukarany grzywną 6,7 mln funtów za naruszenie przepisów bezpieczeństwa. Jednocześnie ofiarom wypłacono znaczne zadośćuczynienia – Network Rail wypłacił łącznie niemal £1 mln grupie poszkodowanych pasażerów i rodzin ofiar tej katastrofy [11].

W sektorze transportu drogowego (autobusy, autokary) działają inne mechanizmy regulacji. Lokalne władze często odpowiadają za organizację komunikacji miejskiej (np. Transport for London zarządza autobusami w Londynie), stawiają przewoźnikom wymagania dot. bezpieczeństwa i monitorują ich realizację. W razie rażących uchybień przewoźnik może utracić kontrakt lub licencję. Nad przestrzeganiem standardów technicznych i kwalifikacji kierowców czuwają agencje rządowe, takie jak Driver and Vehicle Standards Agency (DVSA) oraz Traffic Commissioner – mogą one przeprowadzać kontrole firm transportowych, a nawet zawieszać uprawnienia operatora czy kierowcy za notoryczne naruszenia. Ponadto, każdy kierowca zawodowy odpowiada indywidualnie przed prawem: jeśli spowoduje wypadek na skutek brawury czy zaniedbań, grozi mu postępowanie karne (np. zarzut niebezpiecznej jazdy lub spowodowania śmierci przez nieostrożność). Policja (w tym wyspecjalizowane jednostki drogowe) prowadzi dochodzenia w takich sprawach i może przedstawić zarzuty zarówno kierującym, jak i – w przypadku systemowych zaniedbań – osobom zarządzającym firmą transportową.

Warto wspomnieć, że wypadki kolejowe i tramwajowe są z reguły przedmiotem niezależnego badania przez wspomniany RAIB, co ma wykluczyć konflikt interesów i zapewnić obiektywną analizę. Natomiast wypadki autobusowe nie doczekały się jak dotąd odrębnej instytucji badawczej – dochodzenia prowadzą same firmy we współpracy z policją, co bywa krytykowane przez ekspertów jako potencjalnie niewystarczające. Rząd na razie nie planuje powoływać oddzielnego organu do badania kolizji autobusów, opierając się na istniejących procedurach policyjnych i nadzorze ze strony władz lokalnych. Niemniej, rosnąca świadomość społeczna sprawia, że każde poważne zdarzenie jest bacznie obserwowane przez media i opinię publiczną, co wywiera presję na przewoźników i instytucje, by rzetelnie wyjaśnić okoliczności i wdrożyć środki zapobiegawcze.

Odszkodowania dla poszkodowanych

Osoby poszkodowane w wypadkach z udziałem transportu publicznego mają prawo ubiegać się o odszkodowanie za doznane szkody – zarówno pasażerowie, jak i piesi czy rowerzyści poszkodowani przez pojazd komunikacji. Procedura dochodzenia roszczeń odbywa się na ogólnych zasadach prawa cywilnego dotyczącego czynów niedozwolonych (deliktów) i ubezpieczeń komunikacyjnych. W praktyce większość przewoźników posiada ubezpieczenia OC (odpowiedzialności cywilnej), z których wypłacane są świadczenia dla ofiar wypadków spowodowanych z winy przewoźnika lub jego pracowników.

Pasażer może żądać odszkodowania, jeżeli doznał urazu z powodu zaniedbania po stronie przewoźnika lub innego kierowcy. Typowe sytuacje obejmują: obrażenia w wyniku kolizji autobusu (z winy kierującego autobusem lub innego uczestnika ruchu), upadek w pojeździe spowodowany gwałtownym manewrem, czy też wypadek kolejowy spowodowany błędem maszynisty lub awarią. Istotne jest ustalenie winnego zdarzenia – może nim być kierowca autobusu/tramwaju, operator kolejowy (jeśli zawiniła infrastruktura lub tabor) albo osoba trzecia (np. kierowca samochodu, który wymusił pierwszeństwo i doprowadził do kolizji z autobusem). Odpowiedzialność za wypadek bywa czasem rozłożona na kilka stron, gdy różne okoliczności lub działania kilku osób wspólnie doprowadziły do zdarzenia.

Osoby postronne (pieszy, rowerzysta) poszkodowane przez pojazd transportu publicznego również mogą wystąpić z roszczeniem przeciwko przewoźnikowi/kierowcy pojazdu. W takiej sytuacji sprawa jest analogiczna do typowego wypadku drogowego – jeśli dochodzi do potrącenia z winy kierującego autobusem czy tramwajem, to jego ubezpieczyciel wypłaci odszkodowanie ofierze. W przypadku gdy wina leży po stronie innego uczestnika (np. samochodu, który zajechał drogę autobusowi, zmuszając go do nagłego manewru), poszkodowany może domagać się kompensaty od ubezpieczyciela sprawcy tamtego pojazdu. Zdarzają się sytuacje złożone – np. autobus hamuje nagle by uniknąć zderzenia z nieznanym pojazdem, a pasażer doznaje urazu; choć nie doszło do bezpośredniej kolizji, pasażer wciąż może rościć pretensje o zaniedbanie (trudność polega na wykazaniu, że manewr autobusu był nieostrożny lub że uciekający pojazd popełnił wykroczenie – jeśli uda się go zidentyfikować). W razie gdy sprawca jest nieznany lub nieubezpieczony, działa w UK specjalny fundusz gwarancyjny (Motor Insurers’ Bureau), z którego mogą być zaspokojone roszczenia ofiar wypadków drogowych.

Zakres odszkodowania obejmuje zwykle dwa elementy: zadośćuczynienie za ból i cierpienie (ang. general damages – rekompensata za sam uszczerbek na zdrowiu, utratę komfortu życia) oraz zwrot kosztów i strat finansowych (ang. special damages – np. koszty leczenia, rehabilitacji, utracone zarobki, zniszczone mienie). W przypadku najpoważniejszych urazów kwoty te sięgają wysokich sum, odzwierciedlając dożywotnie konsekwencje dla poszkodowanych. Dla przykładu, wspomniana wcześniej rowerzystka Caren otrzymała odszkodowanie liczone w milionach funtów z uwagi na trwałe kalectwo ręki i konieczność ponoszenia kosztów protez oraz opieki w przyszłości. Z kolei po katastrofie tramwajowej w Croydon operator (firma Tramlink oraz TfL) uznał swoją odpowiedzialność i wypłacił ofiarom rekompensaty bez konieczności długiego procesu sądowego. Podobnie rodziny ofiar i ocalali z wypadku pod Stonehaven zawarli ugody z przewoźnikiem, otrzymując znaczące kwoty na pokrycie szkód. W przypadku śmierci ofiary, bliscy mogą ubiegać się o odszkodowanie z tytułu tzw. fatal accident claim – obejmuje to m.in. zwrot kosztów pogrzebu, utracone wsparcie finansowe zmarłego oraz ustawowo zryczałtowane świadczenie za stratę osoby bliskiej.

Aby skutecznie dochodzić odszkodowania, zazwyczaj niezbędne jest wykazanie zaniedbania lub winy po stronie pozwanego (przewoźnika lub innego sprawcy). Prawo brytyjskie opiera się na zasadzie odpowiedzialności deliktowej za zaniedbanie (negligence). Trzeba więc udowodnić, że doszło do naruszenia obowiązku zachowania ostrożności i że spowodowało to szkodę. Czasami odpowiedzialność jest bezsporna – np. gdy przewoźnik przyznaje się do błędu (jak w Croydon) albo policja ustali jednoznacznie winę kierowcy. W innych sytuacjach toczy się postępowanie likwidacyjne i ewentualnie sądowe, w którym każda ze stron przedstawia dowody. Zdarza się również orzekanie współwiny poszkodowanego (contributory negligence), co miało miejsce w sprawie Caren – uznano częściowo, że okoliczności wypadku rowerowego częściowo obciążały samą poszkodowaną, przez co otrzymane odszkodowanie zostało pomniejszone procentowo.

W praktyce poszkodowani często korzystają z pomocy wyspecjalizowanych kancelarii odszkodowawczych lub prawników zajmujących się prawem deliktów/ubezpieczeniowym. Pomagają oni zgromadzić dokumentację, oszacować wartość roszczeń i negocjować z ubezpieczycielem lub reprezentować klienta w sądzie. Trzeba pamiętać o terminach przedawnienia – w Wielkiej Brytanii roszczenia o odszkodowanie za obrażenia ciała przedawniają się co do zasady po 3 latach od daty wypadku (lub od uzyskania wiedzy o szkodzie), choć w przypadku roszczeń dzieci okres ten liczy się od osiągnięcia pełnoletności.

Na koniec warto zauważyć, że żadne pieniądze nie cofną skutków tragicznego wypadku, ale odszkodowanie ma zapewnić sprawiedliwość i praktyczną pomoc poszkodowanym w powrocie do normalności. Jak stwierdzili prawnicy reprezentujący ofiary katastrofy pod Stonehaven, żadna suma nie uleczy ran po tak przerażającej tragedii, ale może choć zapewnić uznanie cierpienia tych osób i środki, by patrzeć w przyszłość. Dlatego tak ważne jest, by ofiary wypadków komunikacji publicznej znały swoje prawa i – obok wsparcia medycznego – otrzymały należną rekompensatę za doznane krzywdy.

 

Źródła: Zalecenia i dane w tekście pochodzą m.in. z publikacji Transport for London, raportów rządowych i statystyk Departamentu Transportu, a także z doniesień medialnych (Guardian, Sky News, The Standard) opisujących konkretne wypadki i ich skutki.

Wszystkie przytoczone przykłady realnych zdarzeń i kwot odszkodowań zostały udokumentowane w prasie brytyjskiej lub oficjalnych komunikatach. Dzięki analizie tych przypadków możemy wyciągać wnioski, które służą poprawie bezpieczeństwa i świadomości prawnej pasażerów oraz innych użytkowników dróg.

[1] brake.org.uk

[2] standard.co.uk

[3] news.sky.com

[4] theguardian.com

[5] en.wikipedia.org

[6] theguardian.com

[7] hansard.parliament.uk

[8] tfl.gov.uk

[9] en.wikipedia.org

[10] brake.org.uk

[10] standard.co.uk

[11] news.sky.com