Wielu z nas, choć raz w życiu słyszało historię opowiadaną przez znajomych lub rodzinę mówiącą o incydencie drogowym w wyniku, którego rzekomy sprawca z własnej kieszeni lub polisy ubezpieczeniowej zmuszony był pokryć koszta remontu automobilu poszkodowanego.
Być może i ty byłeś uczestnikiem sytuacji, w której kierujący pojazdem zajechał Ci drogę w sposób niepozostawiający złudzeń, co do tego, że liczył na niewielką kolizję. Nie mówiąc już numerach tak amatorskich jak cofanie przed ruszającym właśnie pojazdem etc.
Jak ustrzec się przed ludźmi stosującymi tego typu praktyki? Co zrobić gdy miała miejsce „jazda na stłuczkę”?
Najprostszym rozwiązaniem dostępnym na każdą kieszeń jest najzwyczajniejsza pod słońcem ostrożność w połączeniu z odrobiną wyobraźni.
Tak, więc jeżeli wsiadamy właśnie do naszego pojazdu i widzimy, że kierowca w samochodzie przed nami akurat odpala silnik, tak jak gdyby czekał na nas od kilkunastu minut poczekajmy chwilę asekuracyjnie, cofnijmy nasz pojazd nim rozpoczniemy manewr wyjeżdżania z zatoczki.
Poświęcając kilkanaście sekund na takie działanie możemy ustrzec się przed koniecznością straty czasu w efekcie rozmów telefonicznych i konsultacji z agentami ubezpieczeniowymi.
Pół godziny zbierania takich informacji w efekcie wyposaży nas w bagaż informacji, dzięki którym wiedzieć będziemy, w jaki sposób zachować się w danych sytuacjach, aby nie zostać naciągniętym. Uczmy się na błędach, najlepiej cudzych.
No dobra, ale co zrobić, gdy pomimo naszej ostrożności doszło już do tego typu stłuczki? Odpowiedź na to pytanie jest prosta.
Najlepiej wyposażyć się w tak zwany rejestrator trasy, czyli kamerę stale monitorującą przebieg wydarzeń na drodze dookoła naszego pojazdu.
Takie urządzenia oprócz zarejestrowanego materiału wideo zapisują także datę i czas zdarzenia jak również współrzędna gdzie owy wypadek miał miejsce. W przypadku incydentu nagranie z jej nośnika pozwoli nam udowodnić swoje racje w sposób niebudzący wątpliwości.
W efekcie okazać może się, że cwaniak, który usiłował naciągnąć nas na koszta sam zmuszony będzie pokryć nasze straty. Ceny tego typu urządzeń zaczynają się już nawet od 50zł. Optymalnym rozwiązaniem będzie ulokowanie dwóch takich kamer, zarówno z przodu jak i z tyłu pojazdu.